piątek, 30 października 2009

Wszystkich Świętych po Polsku

No i zaczyna się powoli. Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki. Obiecałem sobie, że nic nie napiszę na ten temat, wszak nie ma z czego żartować. Sam się wybiorę na cmentarz, ale w poniedziałek bo nie mam zamiaru się cisnąć w niedzielę w tramwaju i na cmentarzu jak szproty za 1,60zł z biedronki.
Dobrze, że zjadłem najpierw śniadanie, a później spoglądnąłem w internet. Od niechcenia zaglądnąłem na interia.pl (nomen omen badziewie jakich mało) i poraziło mój układ wzrokowy piękne zdanie, a raczej tytuł: Grill, popcorn, orzeszki. Jarmark przy cmentarzu. Otóż okazało się, że w ten dzień, zmęczony podróżą tramwajem lub autobusem wrocławianin będzie mógł napchać swojego "kindziuka" tłustą kiełbaską! Już to widzę, jak spragnieni pożywienia ludzie szturmują wielkie stoiska grillowe. Kto wie, może będzie można usłyszeć dialog: "Poproszę trzy biesiadne słabo podpieczone z keczupem i bułką. Heeeenieeeek?!? A znicze do tego kupić? To jeszcze dwa znicze poproszę".
Otóż kiełbaski to nie wszystko. Kiedy zabierzemy z domu na cmentarz takie małe, przenośne, składane krzesełko, ubierzemy kalesony, to jest szansa, że urządzimy sobie małe kino! Ot co, będziemy mogli usiąść vis a vis takich stoisk z kiełbaską i ukaże nam się piękna komedia :) Ale to jeszcze nic, na miejscu można będzie kupić prawdziwy maślany Popcorn i Colę! Tak jest, możemy zrobić sobie kino za dosłownie kilka złotych.
No dobrze, a co na to Kościół? Odpowiedź poniżej:
Powściągliwy w ocenie jest także ks. dr Rafał Markowski, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej. - Chodzi o zachowanie proporcji. Dopóki odwiedzając groby naszych bliskich, nie zaniedbujemy modlitwy za zmarłych i wspominamy ich, to zjedzenie pieczonej kiełbaski w zimny listopadowy dzień nie jest niczym nagannym, powiedział "Metru" duchowny. Okey to ja się pomodlę na cmentarzu za moich bliskich zmarłych, a potem strzelę sobie nad grobami głębszego z wujkiem Stasiem, który aż z Suwałk na święta przyjechał, zagryzę parówką z musztardą i popiję herbatą z termosu. Czyli Święta po Polsku / Wrocławsku.
Ja jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy starają mi się urozmaicić czas przebywania na cmentarzu. Za to, że proponują mi zamiast modlitwy, kiełbaskę, orzeszki, watę cukrową, popcorn, miecze świetlne itp. Drodzy Wrocławianie! Radujmy się! Ja idę na cmentarz 2.11. Może wtedy grille już ostygną?
Na zakończenie proponuję oddać głos w mojej ankiecie, która znajduje się na samej górze strony. I życzę spokojnych świąt :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powered By Blogger